Tagi – jak ich używać, by nie szkodziły?

Autor: Magdalena Bród

Parzy pyszną kawę, sprząta biuro, ogarnia dobre audyty i robi skuteczne SEO dla rozbudowanych e-commerców i wieeeelkich portali. W wolnym czasie bloguje. Kocha WordPressa i zrobi z nim prawie wszystko. Uwielbia gotowanie i podróże – zarówno te bliższe, jak i te w dalsze zakątki świata.

21 września 2018

Tagi. Temat rzeka. Spotykamy je głównie na blogach, ale i na portalach czy w sklepach internetowych. Najczęściej stosowane są zupełnie losowo stanowiąc radosną twórczość autora. Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że nieprawidłowe używanie ich może zaszkodzić naszej stronie.

Czasy, gdy „im większy site, tym lepiej” (liczba zaindeksowanych w Google’u podstron) skończyły się około 2013 roku. Od tamtego czasu patrzy się na to, by dawać wyszukiwarkom tylko mięso, czyli konkretne podstrony niosące za sobą wartość. Tag, pod który podpięty jest tylko jeden tekst, to nie jest wartościowa treść. To tylko kolejna podstrona niedająca nic użytkownikowi. Google tego nie lubi. Strony tagowe są dodatkowo ogólnie coraz mniej lubiane przez roboty, więc musimy o nie szczególnie zadbać, by się przypodobać.

Jak zatem okiełznać tagi i używać ich prawidłowo?

Zawsze we własnych projektach oraz podczas współpracy z klientami sugerujemy utworzenie „polityki dodawania tagów” – ustalenie zasad używania ich. Oznacza to, że w różnych branżach tagi będą spełniały inne funkcje. To, co zadziała na jednym przykładzie, zupełnie nie sprawdzi się w innym.

Trzeba ustalić, po co nam w ogóle tagi i czy jest sens ich używać. Mamy przecież coś wyżej hierarchicznie – kategorie. Kategorie powinny być bardziej ogólne (Kategorie rodzice –> Kategorie dzieci –> ew. kategorie wnuki). Jeśli mimo to potrzebujemy innego systemu wyróżniania czy stemplowania wpisów, tagi będą do tego dobre. Ale tylko wtedy, jeśli nie będą się z kategoriami powielały.

Jeśli sposób używania tagów będzie dobry dla użytkownika, ale nieodpowiedni dla wyszukiwarek, najlepiej wykluczyć je wtedy z indeksowania.

Dla przykładu: Mamy nasz agencyjny projekt: serialowy.pl:

  • Kategorie to typy wpisów: Newsy, Rankingi, Recenzje, Publikacje
  • Tagi to nazwy seriali: Gra o tron, Chirurdzy, Opowieść podręcznej. Ustaliliśmy ponadto, że:

– nie stosujemy żadnych innych tagów,

–  jeśli serial ma polską nazwę, to ją stosujemy. Unikamy w ten sposób duplikacji zawartości tagów (Tagi Gra o tron i Games of Thrones miałyby bowiem zduplikowaną treść z tymi samymi wpisami, a tego Google nie lubi),

– jeśli serial jest niszowy, był emitowany sto lat temu i najprawdopodobniej nikt już nigdy o nim nie napisze, to nie stosujemy tagu (po co 1 wpis=1 tag – to potecjalna kanibalizacja słów kluczowych).

Dzięki takiemu rozwiązaniu mamy dwa sposoby filtrowania treści – na typy tekstów oraz po ulubionych serialach. To dobre rozwiązanie zarówno dla użytkownika (przede wszystkim), jak i dla robotów wyszukiwarek.

O takiej zasadzie stosowania tagów jest poinformowany każdy redaktor, dzięki temu unikamy bałaganu już na początku.

Tagi – dobre praktyki

Są jednak uniwersalne zasady, które sprawdzą się wszędzie. Doświadczenie pokazało nam, że to działa. Oto one:

  • unikajmy tagów jednowyrazowych,
  • nie róbmy tagów, które mogą się potencjalnie kanibalizować z wpisami lub z produktami w sklepie. To mało prawdopodobne, ale po co dawać Google’owi dylemat, którą stronę ma wystawić jako pierwszą.
  • Tagi powinny być powiązane z tematyką strony, bloga czy sklepu, w przypadku np. sklepu z kosmetykami: dobrze: Kosmetyki dla dziecka, źle: małe dziecko
  • Wyznawajmy zasadę, że tworzymy nowy tag tylko wtedy, jeśli w planach jest przypisanie do niego kolejnego tekstu. Tagi, które zawierają jeden wpis nie mają żadnego sensu pod wieloma względami.
  • Najgorsza sytuacja jest wtedy, gdy tytuł wpisu równa się nazwa tagu. To już zupełna duplikacja.
  • Nie ma potrzeby na siłę tworzyć tagów, strona na tym nie ucierpi 🙂
  • Twórzmy rozbudowane tagi – warto zadbać o to, by nazwa tagu nie była poprzedzona słowem „tag” czy „etykieta” oraz aby miała nadany znacznik H1. Dodatkowo, fajny opis tagu (tak, jak opis kategorii w sklepie internetowym) może znacznie stuningować naszą podstronę.

Warto wdrożyć te kilka zasad na swoim blogu, w swoim portalu czy w sklepie internetowym, a na pewno Google nie będzie nas karał za niepotrzebnie serwowaną mu treść.

I pamiętajmy – nie traktujmy tagów w kategorii konkursu na to, kto więcej, ten lepszy 🙂

Wypełnij formularz – przygotujemy dla Ciebie bezpłatną analizę SEO.

15 + 9 =

Podobne wpisy

 

Jak przeprowadzić prosty audyt SEO?

Jak przeprowadzić prosty audyt SEO?

Bycie widocznym w sieci to podstawa sukcesu dla wielu firm i przedsiębiorców. Jednak jak to osiągnąć? Jak sprawić, by...

1 komentarz

  1. ToTemat

    Dzisiaj sprawdziłem wiele stron czy stosują tagi, kiedyś prawie wszystkie – a dziś już prawie żądne. Chyba samemu także z nich zrezygnuję na stronie. Więcej problemu z przypominaniem sobie, jaki tag był gdzie aby je wiązać niż to warte zachodu. Dobrze jest jako struktura linkowania wewnętrznego, ale to już chyba lepiej robić powiązanymi wpisami niż tagami. Bo relatywne wpisy też bazują na tagach ale i tytułach.

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *