5 błędów, które popełniają klienci, rozpoczynając działania na Facebooku

Autor: Justyna Zienkiewicz

Doświadczenie najpierw agencyjne, potem freelancerskie. Dba o link building i content marketing dla klientów. Szkoli z zakresu SEO i copywritingu na konferencjach i szkoleniach wewnętrznych. Prywatnie pasjonatka geocachingu, obróbki drewna i chodzenia po górach.

31 października 2014

Prowadzenie Facebooka to zajęcie dla każdego – nie ma przecież nic trudnego we „wrzucaniu” postów na profil – wystarczy raz pokazać. Przecież Matylda z księgowości sobie z tym poradzi – 5 minut pracy raz na jakiś czas. W razie czego ktoś ją zastąpi, przecież to nic trudnego. Paweł, mój siostrzeniec – przecież tak dużo siedzi na tym Facebooku, on zna go najlepiej! Dla specjalistów z branży brzmi to może i nieprawdopodobnie, ale właśnie tego typu myśli pojawiają się w głowach klientów, którzy myślą o Facebooku. A myślą tak, bo w większości wychodzą z założenia, że Facebook to nic nie znaczący dodatek, który po prostu musi być. Jakie błędy popełniają klienci, którzy rozpoczynają działania na Facebooku?

1. Nazwa fanpage’a

P.H.U. „Helenka” – przetwarzanie cebuli to nie jest najlepsza nazwa dla fanpage’a. Kto to polubi? Jeśli to możliwe, niech nazwą fanpage’a będzie nazwa Twojej marki. W przypadku wspomnianej „Helenki” może niekoniecznie, bo takich „Helenek” jest sporo i trzeba zagrać inaczej, a z cebulą może być problem. Co jednak powiesz na to, aby nazwą fanpage’a byłaby Cebula z Polski? 😉 Pamiętaj również o nazwie użytkownika Twojej strony – ona również powinna być łatwa do zapamiętania.

2. Cover photo i zdjęcie profilowe

To często przypadkowe, rozciągnięte grafiki, niedopasowane w żadnym wypadku do wymagań Facebooka. Taki fanpage wizualnie odstrasza nawet najmniej wyczulonego klienta, który chce coś od Ciebie kupić. Poświęć trochę czasu na to, aby przygotować ładne, przejrzyste grafiki – skorzystaj z pomocy specjalisty.

3. „Wrzucanie” postów na fejsbuka

Często zdarza się, że klienci po prostu wrzucają wszystko, jak leci ze strony właśnie na fanpage’a. W tym również nieśmiertelne: „Zapraszamy na naszą stronę internetową i do zapoznania się z ofertą www.cebulauhelenki.konin.pl”. Bez strategii, bez refleksji, z myślą – może ktoś wejdzie i kliknie. Zanim klikniesz opublikuj, zastanów się, co chciałbyś przekazać ludziom, którzy do Ciebie trafią. Co będzie ich najbardziej interesowało? Wróćmy do wspomnianej na początku cebuli. Co można pisać o cebuli? No przecież całkiem sporo – o jej właściwościach zdrowotnych, o przepisach kulinarnych, w których jest głównym składnikiem, o odmianach cebuli, o Polakach i cebuli ) – wszystko zależy od tego, do kogo kierujesz to, o czym piszesz.

4. Zbieranie fanów

Ktoś Ci kiedyś powiedział, że fanów można pozyskać w łatwy sposób i to tanim kosztem. Idziesz na Allegro, dodajesz do koszyka, czekasz tydzień i właśnie pękło Ci 1000 nowych lubisiów. I co teraz? I nic. Za jakiś czas odejdą, bo albo Facebook zbanuje im fejkowe konta albo sami klikną unlike. Oni Cię nie lubią, ani trochę. A przecież zależy Ci na tym, żeby Cię lubiano, polecano, chwalono, tak naprawdę.

5. Fanpage, który nie istnieje

Bo nic się na nim nie dzieje. Został założony, dodano na nim słynne „Zapraszamy na naszą stronę” i koniec. Nie są uzupełnione informacje o stronie, nie ma adresu siedziby firmy, nie ma nic.

Wspomniane wyżej błędy to takie, które na szczęście można poprawić i rozpocząć od nowa – z przemyślaną komunikacją, estetycznymi grafikami i budżetem na działania reklamowe.

Wypełnij formularz – przygotujemy dla Ciebie bezpłatną analizę SEO.

1 + 13 =

Podobne wpisy

 

1 komentarz

  1. Piotrek

    robienie sobie sztucznych fanów to jak lizanie sobie tyłka i dodatkowo wmawiając sobie że jest się naj naj naj.

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *